Dodany: 19:09:35 05.09.2015 2567
Początek roku szkolnego, 1 września, data szczególnie zapisana w pamięci narodu polskiego, wiąże się nierozerwalnie ze wspomnieniem wybuchu II wojny światowej. Rypin i okolica, wyjątkowo dotknięte hitlerowskimi represjami, usiane są miejscami pamięci narodowej. Mijamy je codziennie. Jednak w dniu 1 września miejsca te nabierają dla wielu innego znaczenia. Harcerki i harcerze z 1DSH "Wilki" Rypina, 2 DWH "Sokoły" z Kowalk, 13 DH "Parati Semper " z Rypina , 8 WDH "Zielone Jurki" z Nadroża na zaproszenie Andrzeja Szalkowskiego i Jakuba Jankowskiego, znanego i aktywnego harcerza, do niedawna jeszcze komendanta Hufca Rypina, przybyli na umówioną godzinę pod budynek muzeum. Tam wszyscy udali się do piwnic by wysłuchać historii początku II wojny światowej i stosowanych represji wobec Polaków.
Dramat determinantem utworzenia muzeum
Wydarzenia z jesieni 1939 roku, konkretnie mord na Polakach i Żydach dokonany rękoma oprawców z Selbstschutzu stał się powodem, dla którego miłośnicy regionu postanowili zadziałać by utworzyć w tym budynku izbę pamięci. Działania Edwarda Koźmińskiego, Romana Piotrowskiego, Ignacego Brzezickiego i innych poskutkowały uruchomieniem w maju 1968 roku Regionalnej Izby Pamięci z salami martyrologiczną i archeologiczną. Wielkie zainteresowanie izbą pamięci stało się powodem utworzenia w Rypinie filii muzeum z Włocławka. W dniu 22 lipca 1980 roku oddawano do użytku część budynku Domu Kaźni pod działalność muzealną. Dzisiaj po 35 latach aktywności nadal Dom Kaźni przyciąga i pokazuje prawdę o zbrodniach na narodzie polskim. Zawsze w miesiącach jesieni organizowane są specjalne wycieczki i spotkania, a także przyjeżdżają całe grupy odbywając swoją pielgrzymkę śladami zbrodni hitlerowskich. Pracownicy towarzyszą i pomagają w docieraniu do prawdy historycznej.
Śladami zbrodni hitlerowskich w Rypinie
Harcerze w towarzystwie swoich opiekunów Artura Sugalskiego i Jakuba Jankowskiego pod przewodnictwem Andrzeja Szalkowskiego udali się tego dnia prosto z muzeum pod budynek Zgody. Miejsce to było zajęte podczas okupacji na siedzibę Gestapo. Dalej podążyli w miejsce byłej żydowskiej Synagogi, którą Niemcy już w pierwszych dniach wojny zniszczyli. Za każdym razem można było usłyszeć słowa komentarza historycznego. Następnie ulicą Lipnowską na cmentarz parafialny. Przy głównej alei uczestnicy tego wyjątkowego spotkania zatrzymali się przy wspólnym grobie bezimiennych ofiar bombardowań Rypina z dnia 4 września 1939 roku. Olbrzymie rzesze uchodźców przemierzały Polskę z Zachodu na Wschód. Piloci niemieckich samolotów często obierali sobie bezbronne kolumny uciekających za cel. W Rypinie bomba trafiła w grupę ludzi naprzeciwko kina. Serie z karabinów pokładowych uśmierciły wielu i jeszcze więcej raniły na ulicy Toruńskiej. Ci co zginęli spoczęli właśnie w tym grobie.
Pomnik i mogiła ofiar hitleryzmu
Przez lata na cmentarzu przy pomniku ofiar hitleryzmu stawały warty harcerskie. To tu przeniesiono ekshumowane zwłoki ofiar zbrodni Selbstschuztu z lasku rusinowksiego i boiska sportowego. Niezwykłe miejsce pamięci, górujący na całością cmentarza obelisk z czarnego granitu. Ma on przypominać o ofierze życia złożonej prze Bogu ducha winnych ludzi, nauczycieli, ziemian, społeczników, czyli tych co zdaniem hitlerowców mieli opierać się przy próbach germanizacji. Temat mało medialny, nikt nie zakrzyknie „żądamy tego, czy owego”. Może i lepiej. Skoro ich śmierć ma nie iść na marne, lepiej niech nie stanie się chwilową modą, niech będzie pamięć o nich trwała. Niech ci co im na sercu leży szacunek do pomordowanych dbają o te pamięć w dniu pierwszego września, w październiku, który jest miesiącem pamięci narodowej, niech to będzie na 1 listopada i na Zaduszki. Ważne by nie zapomnieć. A przypominanie nie jest nauką nienawiści do narodu niemieckiego, ma być nauką szacunku człowieka do człowieka. W piwnicach Domu Kaźni zabrakło szacunku do człowieka, tam sąsiad mordował sąsiada, uczeń swoją nauczycielkę, krótko - Niemiec Polaka. Razem szacuje się, iż mogło tu zginąć nawet 1100 osób. Dzisiaj żyjemy w czasach niebywałego braku poszanowania drugiego człowieka, dzieje się tak na korytarzach szkolnych, ulicach, miejscu pracy, w życiu politycznym.
Miejsca pamięci narodowej
Na koniec harcerze stanęli przy pomniku koło gimnazjum przy ulicy Sportowej. Tam też jak podają materiały archiwalne dokonywano zbrodni. Łącznie kilkanaście osób rozstrzelano w tym miejscu. Oprócz tego na cmentarzu żydowskim przy ulicy Spokojnej, gdzie zamordowano około 50 osób narodowości żydowskiej i polskiej. Skatowanych w Domu Kaźni wywożono na miejsca egzekucji. Lasek rusinowski pod Rypinem stał się miejscem męczeńskiej śmierci około 150 osób. Rak, lasek pod Skrwilnem, to tu Niemcy pomordowali i pochowali ponad 1400 osób. Ile tak naprawdę nigdy się nie dowiemy, bo wykorzystując jeńców radzieckich palili ciała ofiar swoich zbrodni by raz na zawsze zlikwidować ślady rzezi.
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu